Pojawienie się, odgłosy jakie wydaje i czynności jakie wykonuje… zawsze wzbudzają zainteresowanie dzieci, a szczególnie chłopców. Przystają i z ciekawością obserwują. Chodzi tu o samochód – śmieciarkę (jak ją dzieci nazywają), ogromnego „smoka” pożerającego wyprodukowane przez nas śmieci. Kiedy jednak padło pytanie dokąd ten „smok z pełnym brzuchem” teraz jedzie, postanowiliśmy zamienić się w detektywów i 16.09.2015r. pojechać jego śladem. Jechaliśmy długo, prawie przez całe miasto aż znaleźliśmy się na ulicy Zamiejskiej i tam nasza śmieciarka zniknęła za bramą, a przed nami pojawił się szlaban i zakaz wjazdu. Grzecznie poprosiliśmy pana strażnika aby pozwolił nam pójść śladem naszej śmieciarki i zaopatrzeni w kamizelki ochronne weszliśmy na teren sortowni śmieci MPO. Zaopiekował się nami pracownik i pokazał wszystkie zakamarki i tajemnice sortowni oczywiście te bezpieczne dla małych dzieci. Wszystko takim maluchom jak my wydawało się tu duże, ale łyżka spychacza, która zmieściła całą naszą grupę była po prostu ogromna. Zwiedziliśmy również ścieżkę edukacyjną i tu oglądaliśmy surowce wtórne powstałe po przetworzeniu odpadów. Oczywiście powiedzieliśmy, że zbieramy w przedszkolu makulaturę, nakrętki i zużyte baterie, chroniąc tym samym przyrodę. Chwaleni przez pana przewodnika doszliśmy jeszcze do „strażników” znajdującego się nieco dalej wysypiska śmieci. Ci „strażnicy” to orzeł, sokoły i sowa śnieżna. Pilnują, żeby inne ptaki nie roznosiły zanieczyszczeń. To była bardzo ciekawa i pouczająca wizyta. A kiedy wracaliśmy już do busa, minęła nas nasza śmieciarka. Z „pustym brzuszkiem” jechała po nową porcję wyprodukowanych przez człowieka śmieci. My już wiemy co dzieje się z nimi dalej!
Halina Lasocka
|